Cytaty z książki Stanisława Szwasta





Cytaty z książki 

„Ukryty Wymiar” Stanisława Szwasta



Nie czuł emocji, a przynajmniej nie bardzo. Może jakieś znikome. Wiedział wszystko. To było… płaskie. Nie heroiczne. Zwykłe. Był maszyną, pozbawioną uczuć. Tak szybko komputer zdominował jego mózg?


A ja mam dla ciebie wieści od mojego przywódcy.
Nie obchodzi mnie, o czym i z kim gadasz przy wódce.


Spojrzał w czarną przestrzeń kosmiczną, niewyraźną podczas skoku, zastanawiając się przez chwilę, czego Lan w niej szuka, aż w końcu zrozumiał, że on nie za okno patrzy, tylko w głąb siebie.


Bo skoro martwi się nie żywią, to po cóż żywi mają się martwić?


Nadciąga zło, czai się, aby wyjść z ukrycia, ujawnić się, opuścić czarną dziurę nicości i uderzyć we wszystkich, niszcząc płuca i nozdrza swą stęchlizną.


Trująca antymateria scala się, aby ujawnić światu swoje destrukcyjne moce i roztoczyć wokół kwas zniszczenia.


Bezsensowna walka do ostatniej kropli krwi jest prawdziwą zbrodnią na własnym narodzie i powinna być traktowana jak zdrada stanu.


Trzeba rozróżnić tchórza, który ucieka przed starciem, od prawdziwego bohatera, który stawia opór tak długo, jak ma to sens, a potem chroni życie. A tego trzeba odróżnić od idioty, który da się zabić dla zasady.


Jakie to jest popieprzone, że bohaterami są idioci, którzy rzucili się na nóż, a nie ci, którzy potem po nich musieli sprzątać zburzone ulice!


Zawsze o wiele bardziej gloryfikuje się żołnierzy, którzy polegli w bitwie przegranej, niż tych, którzy bitwę wygrali i wrócili żywi do domów. Czy to nie jest tragiczne?


Panie, jaka moja w tym rola?
Kontrolować kontrolującego kontrolujących.


Cesarz chce obalić rządy absolutne kast Nowego Nepalu i zagarnąć planetę pod cesarskie rządy absolutne Sektora 24, a my w tym czasie spod kastowych rządów absolutnych uciekamy pod religijne rządy absolutne Mesjasza.


Panie admirale. – Major Fring zatrzymał Jaca. – My mamy chipy w mózgu, a pan nie?
Ja mam cipy w mózgu. Idziemy, nie gadamy.


Wyuczonym ruchem przeturlał się tak, aby zasłonić się powalonym żołnierzem jak żywą tarczą jednorazowego użytku. Po użyciu nie była już żywa.


Nie ma lepszej drogi, aby zapobiec wojnie, niż ją wywołać i wygrać.


Tego, kto nie narazi się na śmierć fizyczną, czekać będzie gorsza, okrutniejsza śmierć. Śmierć społeczna.


Nadejdzie czas, w którym Wielki Chaos ogarnie cały Zamieszkały Wszechświat i żadna rasa nie zazna spokojnego snu. Lecz ten dzień nie będzie dniem apokalipsy. Ten dzień będzie dniem wyzwolenia.



Tak jest w życiu człowieka, że niezależnie od tego, w jak beznadziejnej sytuacji by się nie znalazł, zajęcie się czymś przynosi ulgę i nadaje sens, pomaga psychicznie przetrwać. Ważne jednak, aby to było coś, co ma początek, rozwinięcie i zakończenie, do którego się zmierza. To nie samotność zabija, tylko brak działania, brak zajęcia.


Te nasze dzieci takie są, zawsze myślą, że tylko one coś mogą i że dokonają cudu. A czasami go dokonują, kosztem samych siebie.


Słowo jest czymś, co nadaje siłę istnienia.


Jac! – Od drzwi zaskoczył admirała marszałek Pedro Alizes. – Jak uważasz, co jest gorsze, niewiedza czy ignorancja?

Nie wiem, nie obchodzi mnie to. – Wzruszył ramionami Britin. – Wy się zastanówcie, panowie, jak wypierdolić Gurkhów z galaktyki.